czwartek, 31 lipca 2014

Kolorowe wafle - idealne dla dzieci

Wprowadzam specjalne słodkie dni :) Kuba lubi zjeść biszkopta czy wafelka w czekoladzie i jest już w takim wieku, że umie się o to upomnieć. Muszę zatem wprowadzić zasadę, że słodycze zjadamy w specjalne dni: u nas będą to niedziele.

Wolałabym jednak, aby jak najrzadziej był to słodkości ze sklepu.

Warto zrobić coś samemu. Ja ostatnio zrobiłam kolorowe kwadraciki - wafle z kolorową masą.
Moja wersja kolorystyczna jest typowo chłopięca; dla dziewczynek można przyrządzić takie wafle z masami czerwoną i żółtą.




Już Was wtajemniczam w przepis ;)


poniedziałek, 28 lipca 2014

Nierozerwalna więź.

Często jestem pytana o relację moich synów, czy starszy nie jest zazdrosny o młodszego, czy się lubią.

Już w ciąży zastanawiałam się jak to będzie, miałam przed oczami wizję zapłakanego i zazdrosnego Kuby, bo ja czy ich tata trzyma na rękach młodszego brata.
Odrzucałam te myśli i odstawiałam "problem" na bok: "Będę się martwic, jak to faktycznie się wydarzy".

czwartek, 24 lipca 2014

Trufle.


Dziś mam dla Was post z serii "pyszne i słodkie" :)

Kilka dni temu robiłam trufle. Z racji tego, że wprowadzam moją rodzinę w nowy sposób odżywiania - zdrowy i przyjemny - to te trufle nie mogły być standardowo czekoladowe i sztucznie słodkie.

Trufle są moją wielką miłością i musiałam zamienić je na trufle zdrowe.

Zaznaczam, że nie straciły na smaku :)


czwartek, 17 lipca 2014

Pomóżmy bezinteresownie ...

Post, z którym do Was dziś przychodzę, to ciężki temat.

Tak ciężki, że niejednokrotnie łzy stają mi w oczach podczas jego tworzenia...
Są na tym świecie rzeczy, które nie powinny mieć miejsca - malutkie dzieci nie powinny cierpieć. Powinny beztrosko cieszyć się życiem i mieć błahe dziecięce problemy.

Niektóre dzieci jednak nie mają takiego życia. 

Muszą uporać się z ciężką chorobą lub wadą, wrodzoną bądź nabytą.
Nasze ukochane Państwo nie pomaga niestety takim dzieciom (ogólnie osobom ciężko chorym).

Rodzice tych dzieci mogą liczyć jedynie na dobre serca zwykłych obywateli.
Każdy z nas ma szansę pomóc jednym kliknięciem.

Na stronie dobryklik.pl co jakiś czas pojawia się cel, dla którego klikamy.

Ostatnim razem był to leczenie Filipka. Chłopczyk, który urodził się bez gałek ocznych.
Można je zastąpić, ale to kosztuje.
Dzięki tej stronie uzbierano kwotę 10 245,30 zł - miejmy nadzieję, że to wystarczy, aby Filipek mógł spojrzeć na ten świat, ujrzeć uśmiech swojej mamy, klocki, piłkę, kolegów...



Tym razem pieniążki będą przeznaczone dla maleństwa, które przebywa jeszcze w brzuszku swojej mamy. 14 sierpnia chłopczyk ma przyjść na świat, ale bez naszej pomocy nie przeżyje - Wiktorek ma poważną wadę serduszka: brak lewej komory.



Aby pomóc, wystarczy kliknąć dowolny kwadracik na obrazku ze strony głównej:



Jeden klik to 10 groszy. Każdy z nas może kliknąć jedynie raz dziennie.




Oprócz tego, jeśli ktoś chciałby pomóc jeszcze bardziej, może wpłacić dowolną kwotę na ten cel. Może to być chociaż złotówka - w takim wypadku liczy się każdy grosik.


Poprzez kliknięcie możemy pomagać nie tylko potrzebującym dzieciaczkom.
Na stronie siepomaga.pl jest specjalna zakładka: KLIK.



Jesteśmy tylko ludźmi, możemy nie pamiętać o tym, aby każdego dnia kliknąć w wybrany cel.
Strona siepomaga.pl przychodzi nam z pomocą - w przeglądarce możemy ustawić przypomnienie! :)



 Bardzo łatwo to zrobić, nie instaluje się żadnego programu - nic, tylko pomagać! :)


* screeny pochodzą ze stron: dobryklik.pl i siepomaga.pl


Spodobał Ci się ten post? Nie przegap następnego wpisu! Polub "Świat młodej mamy" na Facebook'u :)

środa, 16 lipca 2014

Rossmann'owskie wkładki laktacyjne Baby Dream ( + pożegnanie z piersią)



Dziś recenzja wkładek - dawno nie było, ponieważ swój no.1 znalazłam (recenzja tutaj), to i nie potrzebowałam szukać dalej.

Karmiąc piersią Kubę, zaciekawiły mnie wkładki rossmann'owe (najtańsze wkładki jakie znalazłam). Do owego Rossmanna miałam jednak bardzo długą drogę, to zrezygnowałam z zapoznania się z nimi.

Od kilku miesięcy jednak mam nowiutkiego Rossmanna niemal pod nosem (chodzę do niego po zakupy piechotką), a że Emil na cycu, to postanowiłam: WYPRÓBUJĘ!


No, i co?



Zaznaczam, że post - pomimo tego, że recenzowy - to pod smutnym znakiem. Ostatni post tego typu. Poniżej tłumaczę, dlaczego.

czwartek, 10 lipca 2014

Pampers - nowa wersja chusteczek?

W pewnym sklepie była niedawno promocja na czteropak chusteczek Pampers.
Poszłam po te chusteczki, kupuję je tak czy inaczej, a w promocji jeszcze bardziej ;)

Przestało być mi wesoło, jak nie znalazłam ani znajomych mi chusteczek Baby Fresh ani Sensitive.
Były te: Baby Fresh Clean. 




wtorek, 8 lipca 2014

Jak umilić wygląd książeczki zdrowia?

Książeczka zdrowia jest chyba jedyną książeczką, która nie budzi wielkiej empatii :) 
Zabieramy ją jedynie do lekarza, na szczepienia, więc nic przyjemnego.

Nie musi ona jednak budzić niechęci lub kojarzyć się nieprzyjemnie :)

Wystarczy "ubrać" ją w kolorową i miłą w dotyku okładkę, i już milej zabrać ją ze sobą :)

Nasze okładki wyglądają tak:



Wykonane przez panią Renatkę :)

Zapinane są na napę:




Wizerunek książeczek automatycznie się ocieplił, poza tym jest ona zabezpieczona przed wieloma czynnikami, które mogłyby ją zniszczyć (a wiemy, że przy dzieciaczkach o to nie trudno :)

Cena okładek moim zdaniem nie jest duża (ok. 20 zł).
Każdy, kto powoła się na mojego bloga, może liczyć na gratis :)

Motyw oczywiście do wyboru, według uznania rodzica, choć pewnie bardziej, dziecka :)

Tutaj możecie zamówić własne okładki oraz zapoznać się z innymi produktami.
Panie miłe, cierpliwie odpowiedzą na każde pytanie, pomogą wybrać :)  

Zapraszam! :)


Spodobał Ci się ten post? Nie przegap następnego wpisu! Polub "Świat młodej mamy" na Facebook'u :)

Co u nas ostatnio?

Należą się Wam wyjaśnienia, bezdyskusyjnie.
Ostatnio nie mam zbyt wiele czasu dla siebie, Emil nie chce już leżeć, zaczyna się podnosić, więc wiele czasu lubi spędzać na kolanach mamy na pół-leżąco. Samego niestety w leżaczku go zostawić nie mogę, zaraz nadchodzi Kuba i okupuje miejsce wokół brata: albo tańczy koło niego, siada i zabawia go "rozmową" :) a ze względu na to, że sam jest jeszcze mały i niezbyt rozumie, że jeszcze mniejsze dzieci wymagają choć odrobiny delikatności, muszę być obok i nadzorować ich zabawę :)

Zostaje mi czas na takie przyjemności jak sprzątanie, gotowanie, sprzątanie, ewentualna aktywność fizyczna w postaci ćwiczeń i sprzątanie :)
Kuba jest w takim stadium rozwoju, że lubi dobrze się bawic, a zabawa w jego wykonaniu aktualnie wygląda tak, że bierzemy zabawkę, chwilę się bawimy, a potem rzucamy w kierunku obojętnym :)

Zapoznaję go z zasadami porządku (na razie tylko w obrębie jego "terytorium" czyli kąciku zabaw), pomaga mi sprzątać, ładnie wrzuca klocki do kosza, zbiera inne klocuszki do garnuszka. Mam nadzieję, że nie zapomni tych zasad :)

Swoją drogą, co to będzie, jak obaj z Emilem będą się tak bawić :)
Na razie o tym nie myślę, chwytam tą chwilę, która trwa teraz.

Ostatnio naszło mnie na myślenie o dalekiej przyszłości: jak chłopcy już podrosną, zaczną mieć swoje życie, swoje rodziny. Matka przestanie im być już potrzebna - trochę mnie to martwi. Bo chyba każde dziecko jest dla swojej mamy całym światem - co w sytuacji, kiedy ten jej "świat" zaczyna żyć z dala od niej? 

No cóż, mam nadzieję, że to tego czasu uporam się z tymi myślami lub choć w połowie się z tym pogodzę :)


Spodobał Ci się ten post? Nie przegap następnego wpisu! Polub "Świat młodej mamy" na Facebook'u :)