poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Moja paczka od Rosewholesale

Tak, jest też u mnie. Dotarła przesyłka od Rosewholesale. Mnóstwo bloggerek z nimi współpracowało, pokazywały swoje zamówienia. Dziś pokażę Wam swoje, napiszę też jak moim zdaniem to wszystko wygląda w rzeczywistości.

Bez zbędnego wstępu przejdźmy do meritum sprawy.






Wybrałam trzy rzeczy. Wierzcie mi - było mega trudno. W sklepie jest tyle perełek, że najchętniej zamówiłabym minimum 1/3 sklepu :D

No nic, stanęło na tych trzech rzeczach:

Bluzka/tunika może nawet mini sukienka z print'em tygrysa
Bluza z kotem
Akcesorium do włosów

Zacznę od ciuszków, o sprzęcie do włosów zrobię oddzielny post - włosowy ;)

Postawiłam na koty :p Jakoś tak wyszło, przy tych dwóch wdziankach oczy zaświeciły mi mocniej (w zasadzie świeciły przy wszystkim, ale ostatecznie wybrałam kilka rzeczy, dodałam do ulubionych i spośród tej grupki byłam zmuszona wybrać ostateczną grupkę).
Tak więc padło na te.

Sporo jest ludzi, którzy boją się zamawiać ubrania z chińskich sklepów. Przy wszystkich rzeczach są podane dokładne wymiary każdego rozmiaru, także tutaj nie ma obaw. Gorzej jest z materiałem i jakością wykonania - te aspekty poznajemy dopiero "po fakcie".

Ryzyk fizyk. Czytałam opinie na blogach, większość dziewczyn była zadowolona. Niektóre były zawiedzione - nie tylko ubraniami :)

Zaraz po rozpakowaniu przesyłki przyznam szczerze, byłam zadowolona pół na pół. Bluzka z tygrysem - świetna! Może nie takiego materiału się spodziewałam, ale materiał jak materiał - w Polsce ubrania z takiego materiału również można spotkać, nie jest to jakaś tanizna czy inny badziew - spoko :)

Luźniejsza, leży tak jak na tej modelce na stronie - jest na prawdę fantastyczna.

























Gorzej sprawa się miała z białą bluzą kotkową, którą pokochałam od pierwszego wejrzenia. Miałam co do niej na prawdę wielkie nadzieje i pierwszy kontakt z nią to myśl: "PORAŻKA!" 
Materiał w dotyku strasznie sztuczny. Nie wiem jak to określić, abyście mogły to sobie wyobrazić. To jest nie do opisania. Wierzcie mi, to nie tylko moje wrażenie...


wybaczcie, że taka wymiętolona, nie chciałam próbować prasowania, żeby nie popsuć jeszcze przed sesją zdjęciową ;)

Przykra sprawa, ale cóż było robić. Wrzuciłam ją w głąb szafy (jak najgłębiej) i próbowałam zapomnieć :D
Tak a'propos 'zapomnieć' : z tych nerwów nie przygotowałam dla Was fotorelacji. Nie było tak miło, bluzę musiałam wyciągać z powrotem i mieć z nią ponowny kontakt... 
Jak trzeba, to trzeba...

Obmacałam ją po raz drugi (i kilka kolejnych, musiałam ją ułożyć jakoś ludzko do zdjęcia :) i w zasadzie tak tragicznie nie było. Po zrobieniu zdjęć i nakręceniu filmiku (o tym za chwilę) wstawiałam w pralce pranie ręcznie: obrusy, jakieś delikatne rzeczy... Pomyślałam, że wystawię bluzę na próbę. Wrzuciłam ją razem z innymi rzeczami i pomyślałam "będzie co będzie, najwyżej nie będzie szkoda wyrzucić" :D

Bluza wyszła cała, nic się jej nie stało. Trudno, wyrzucić nie wyrzucę. Wyschła, pooglądałam ją jeszcze, od spodu ma coś w stylu polaru (ale polar to nie jest). W każdym razie mając ją na sobie tej sztuczności się nie odczuwa.

Drugą rzeczą, która mnie zaskoczyła jest ten print, w którym się zakochałam. Na stronie wygląda super, efekt 3D, można powiedzieć. Na żywo już tak wesoło nie jest, wygląda, jakby był namalowany... Na zdjęciach, nawet tych moich, tak dokładnie tego nie widać.




No nie wiem, koniec końców: pewnie będę w niej chodzić, ale taka sensacja rewelacja to to nie jest. No szkoda.

Teraz może o tych filmikach, bo zrobiłam też takie krótkie video-prezentacje przedmiotów:




Prezentacje video wrzuciłam też w recenzje pod produkty na stronie rosewholesale.com i zebrałam za nie po 100 R points (50 R punktów to 1$ - możecie wykorzystac je przy zakupach, podczas rejestracji każdy dostaje 110 R points = 2,20$. Ja wykorzystałam je na numer śledzenia przesyłki).

Teraz paczka - ile szła? 
Nie długo, biorąc pod uwagę fakt, że wędrowała aż z Chin. Szła tylko 5 dni. Dłużej trwało pakowanie paczki. Obok każdego przedmiotu w sklepie jest informacja czy wysyłają towar w ciągu 24 godzin. Takiej informacji nie było przy białej bluzie, dlatego musiałam trochę poczekać.

Jak podobają się Wam moje nabytki? :) Robiłyście zakupy w tego typu sklepach? Jakie macie doświadczenia? :)


Spodobał Ci się ten post? Nie przegap następnego wpisu! Polub "Świat młodej mamy" na Facebook'u :)


3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również dość często przesyłam różnego rodzaju paczki i jestem przekonany, że najlepiej jest to robić firmą kurierską. Tym bardziej, że teraz istnieje taka opcja jak śledzenie przesyłek https://www.sendit.pl/sledzenie-przesylek/ więc na każdym etapie możemy zobaczyć gdzie nasza przesyłka się aktualnie znajduje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli jednak zdarzy się kupić coś co trzeba będzie zwrócić to pamiętajcie, że taka opcja istnieje i odzyskacie pieniądze. Tylko trzeba odpowiednio paczkę zabezpieczyć do transportu

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz ;)