Miałam co prawda dłuuugą (bo półroczną) przerwę w regularnym prowadzeniu bloga, ale wróciłam i mam nadzieję, że kolejna przerwa nie nastąpi ;)
Nie przygotowałam niestety niczego specjalnego na tą okazję - wybaczcie.
Ale skoro już jest urodzinowo, to pokażę Wam tort, który zrobiłam na pierwsze urodzinki Kuby:
Trzy rodzaje kremów: czekoladowy, toffie i śmietankowy (każdy własnej roboty - nie gotowce ;)
Blatów niczym nie nasączałam, ale każdy przesmarowałam musem truskawkowym.
Po bokach wiórki kokosowe.
Do dekoracji użyłam masy waniliowej, brzoskwiń, gotowych czekoladowych literek i jadalnych pereł.
Ten zielonkawy krem (a właściwie pianka) zrobiłam ze śmietanki i galaretki agrestowej.
Liczyłam na mocniejszą zieleń, ale tak też nie jest źle ;)
Wyszedł mi dość wysoki, bo zrobiłam go z dwóch blach biszkopta: kakaowego i waniliowego.
Generalnie efekt końcowy, jak na ciężarną matkę z rocznym dzieckiem u boku - nie jest zły :)
Ty go zrobiłas? jest piękny :)
OdpowiedzUsuńeeee... WOW... brakło mi słów
OdpowiedzUsuń